Moim zdaniem to szastanie pieniędzmi gminy - mówi radna Dorota Babynko, która na wczorajszej sesji głosowała przeciw przyjęciu uchwały w sprawie Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych.
Na temat planowanej inwestycji pisaliśmy wczoraj w tekście: PSZOK ma powstać na Targowej
Pomysł nie podoba się Dorocie Babynko.
- Po pierwsze - PSZOK będzie znajdował się na mojej dzielnicy. Boję się tego. Nie podoba mi się też fakt, że inwestycja ta miałaby powstać przy naszym kościele. Poza tym działka nie jest warta ceny, którą radni przegłosowali wczoraj. Chodzi w sumie o około 500 tys. zł za niecały hektar gruntu. Moim zdaniem to szastanie pieniędzmi gminy. Można też mówić o likwidacji prywatnych przedsiębiorców. Niechby firma, która do tej pory to robiła, prowadziła PSZOK do czerwca, bo do tego czasu jest zawarta umowa - mówi Dorota Babynko.
Z argumentami radnej nie zgadza się Tomasz Breńko, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i kanalizacji w Sokółce.
- PSZOK nie przyjmuje żadnych odpadów zagrażających ludziom. Chodzi o gruz, butelki szklane, plastikowe, ewentualnie złom, ale jego zbierać nie będziemy, bo przecież nikt nam go za darmo nie przywiezie. To także odpady zielone - trawa czy gałęzie oraz telewizory, akumulatory i opony. Raz na jakiś czas zebrane odpady będą z PSZOK-u wywożone. Radna ma zresztą akumulator w samochodzie. I żyje. Na spotkaniu przed wczorajszą sesją był Jacek Kucharewicz. Ci radni, którzy chcieli tam być, to przyszli. Cenę nieruchomości podał rzeczoznawca. Jest na to dokument. Nie ma tak, że ktoś to sobie wymyślił. Poza tym decyzja o zakupie działki jeszcze nie zapadła. Nieruchomość będzie kupiona, gdy dostaniemy dofinansowanie na inwestycję. Na razie spółka wydzierżawi ten teren - tłumaczy Tomasz Breńko.
- Na razie nic nie kupiliśmy. I tak sie nie stanie dopóki nie otrzymamy dofinansowania z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Póki co ma być zawarta umowa dzierżawy między właścicielem gruntu a spółką MPWiK, zgodnie z wymogami konkursu ogłoszonego na PSZOK. Grunt wycenił rzeczoznawca i uśrednił ceny. Ja rzeczoznawcą nie jestem - mówi Ewa Kulikowska, burmistrz Sokółki.
(is)