Kredyty walutowe są dostępne na naszym rynku nie tylko dla tych, którzy prowadzą transakcje handlowe z zagranicą. Przekonali się o tym boleśnie nabywcy mieszkań, które kupili wziąwszy kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich. Jeśli otrzymali go przy relatywnie wysokim kursie tej waluty - to pół biedy. Gorzej, gdy nastąpiło to w czasie ‘niżu’ wartości franka. Kiedy kurs wzrósł, i to znacznie, poczuli na szyi zaciskającą się pętlę rosnącego długu.
Ryzykowny kurs
Szukając kredytu w obcej walucie warto mieć na uwadze fakt, że relacje cen walut mogą się znacząco zmieniać, a wielu przyczyn tych zmian nie jesteśmy w stanie przewidzieć (wojny, decyzje polityczne, spekulacje giełdowe, kryzysy, etc.). Jeśli potrzebujemy gotówki na krótki czas, przed pójściem do banku warto najpierw sprawdzić pożyczki pozabankowe na Sowafinansowa.pl. Być może okażą się one tańszym rozwiązaniem niż jakakolwiek propozycja kredytu.Jeżeli jednak zdecydujemy się na krótkoterminowy kredyt w banku, wówczas ryzyko wahań kursu jest niewielkie, zwłaszcza gdy pożyczamy waluty stabilnych rynków. W dłuższej perspektywie wszystko się może zmienić, nawet sztywne powiązania kursowe, stan rezerw walutowych, pokrycie w złocie, polityka banków centralnych, tzw. ‘zaufanie inwestorów’ i wiele innych czynników, przez które na pożyczonych walutach możemy finansowo "popłynąć". Nawet doświadczeni analitycy zestawiający codziennie kombinacje wielu czynników ryzyka finansowego nie są w stanie ostrzec nas przed potencjalnym wahnięciem czy załamaniem. Nie zawsze też mają w tym interes.
Tańszy, więc kusi
W ofercie polskich banków kredyty walutowe są dostępne, a ich pozorna atrakcyjność wynika między innymi z niższego oprocentowania. Zanim jednak zdecydujemy się na konkretny bank, warto sprawdzić ranking kredytów gotówkowych na Sowafinansowa.pl.
Niskie oprocentowanie, to niższy koszt kredytu, a co za tym idzie większa zdolność kredytowa tego, który chce się zadłużyć. Tyle, że banki nauczone kryzysem z roku 2009 zdolność taką liczą z uwzględnieniem opcji przewalutowania - czyli uwzględniając ryzyko kursowe - w złotówkach. Zdaniem ekspertów bankowych warto brać kredyty w walucie obcej jeśli w niej zarabiamy - np. przedsiębiorca który rozlicza się z kontrahentami w euro. Zapłatę otrzymuje w tej samej walucie, którą później płaci np. za materiały, usługi czy półprodukty. Ryzyko kursowe go nie dotyczy i wahania kursowe nie generują strat.
Uważaj na spread
Najprościej rzecz ujmując, jest to różnica pomiędzy kursem kupna waluty a kursem sprzedaży. Podobnie jak w kantorze - gdy chcemy walutę sprzedać zapłacą nam mniej, gdy chcemy kupić, płacimy drożej. Taka sytuacja ma miejsce gdy bank udziela nam kredytu walutowego - dając kredyt w walucie obcej przelicza to, ile dał na złote po cenie skupu ale gdy dojdzie do spłaty zaległość przeliczy na złote uwzględniając cenę sprzedaży. Różnica wynikająca ze spreadu może być spora, jest to jedno z podstawowych źródeł dochodu banków.
Zanim więc zdecydujemy o wzięciu kredytu w obcej walucie doliczmy do jego kosztów także różnice kursową. Wówczas może okazać się, że po uwzględnieniu ryzyka wahań kursów, kosztów spreadu, oprocentowania i tych związanych z udzieleniem kredytu oraz (ewentualnego) przewalutowania bardziej atrakcyjny okaże się kredyt złotówkowy. Biorący kredyty w walutach obcych często pomijają któryś z wymienionych czynników, przez co kredyt walutowy wydaje się atrakcyjniejszy. Czy decyzja o wzięciu kredytu w obcej walucie była słuszna możemy powiedzieć dopiero po jego spłaceniu i podliczeniu kosztów, porównując je do identycznego kredytu złotowego z którego zrezygnowaliśmy na rzecz euro czy funta.
(jk)
{disqus_off}