Niesamowite odkrycie podczas restauracji ołtarza z szudziałowskiego kościoła. Pod pięcioma warstwami farby znajdowało się malowidło sprzed 300 lat przedstawiające świętego Marcina.
- W ubiegłym tygodniu zabraliśmy się do renowacji bocznego, drewnianego ołtarza, który stał w jednej z naw kościoła w Szudziałowie - opowiada Marian Rodziewicz, konserwator dzieł sztuki z Torunia, który często bywa w Szudziałowie, stąd bowiem pochodzi i ma tu rodzinę. - Na szczycie znajdował się XIX-wieczny oleodruk przedstawiający Chrystusa. Gdy go zdjęliśmy, dostrzegliśmy tylko białą olejną farbę. Ale po usunięciu jej pięciu warstw dostrzegliśmy barokowe malowidło.
Pierwszy, drewniany kościół w Szudziałowie założono na początku XVII wieku jako filię parafii w Sokółce. Następne świątynie wznoszono w 1688 i 1817 roku. Po powstaniu styczniowym władze carskie - w ramach represji - skasowały parafię, zaś kościół przekształcono w cerkiew. Po ukazie tolerancyjnym cara Mikołaja II w 1905 roku kościół mógł zostać odbudowany. Jako że w pobliskim Korycinie stawała właśnie świątynia murowana, do Szudziałowa ściągnięto elementy tamtejszego starego, drewnianego kościółka, wraz z wyposażeniem. Wtedy właśnie trafił tu ołtarz ze świętym Marcinem. To właśnie on został kilka dni temu odkryty.
- Że jest to święty Marcin, świadczy napis oraz atrybuty: topór, którym został ścięty i księga Pisma Świętego, co oznaczało, że zginął za głoszenie wiary. Proszę zwrócić uwagę na kropkę nad literą "i". To typowe dla baroku. Myślę, że malowidło wykonał niemiecki artysta, być może wędrowny, być może osiadły w pobliskim Grodnie. Prawdopodobnie zostało ono wykonane na początku XVIII wieku, czyli wtedy, gdy powstał ołtarz - opowiada Marian Rodziewicz.
Nowy kościół w Szudziałowie został wybudowany w latach 1935-37. Zakupiono do tego cegłę z ruin szudziałowskiej cerkwi. Świątynię konsekrowano w 1938 roku. Pozostało wyposażenie wnętrza ze świątyni korycińskiej.
To nie wszystkie skarby z Szudziałowa. Udało się już odrestaurować drewniany ołtarz w głównej nawie. Na jednym z obrazów zachowano fragment wypłowiałej farby z datą: 2011, żeby ukazać, jaka była różnica przed konserwacją i obecnie. Na bocznej ścianie podziwiać można obraz stylizowany na włoskie malarstwo renesansowe. Z kolei w bocznej nawie znajduje się zachwycająca kopia obrazu Madonny zwanej "Sobieską", podarowany parafii przez kardynała Henryka Gulbinowicza. Jest także pamiątka konsekracji ołtarza z 1911 roku.
Ksiądz proboszcz Wacław Dudziuk chce się pochwalić innymi skarbami. W izbie pamięci zobaczyć można figurę świętego Floriana. Jest także wiekowy obraz przedstawiający znalezienie Krzyża Świętego z XVIII wieku. Ksiądz proboszcz pokazuje nam też oleodruk, który znajdował się w remontowanym właśnie ołtarzu.
Przechodzimy na plebanię, gdzie odbywa się właśnie próba chóru. - Uśmiechnijcie się panie, będziecie w internecie - śmieje się proboszcz. I po chwili pokazuje z dumą wyróżnienie, jakie otrzymała parafia dwa lata temu za restaurację kościoła pw. świętych Wincentego Ferrariusza i Bartłomieja.
Pracami konserwatorskimi w Szudziałowie kieruje Krzysztof Stawecki, konserwator zabytków z Białegostoku. Współpracuje z nim Piotr Karpiuk.
(is)
Zabytki z Szudziałowa. Zdjęcia: