Po raz kolejny archeolodzy badali kompleks osadniczy w Grodzisku w gminie Suchowola. Teren obejmuje m.in. grodzisko i osady do niego przylegające. Jest to następny etap prac, które rozpoczęły się w 2020 roku.
- W zeszłym roku przeprowadzaliśmy projekt ministerialny - szeregu badań nieinwazyjnych w Grodzisku w gminie Suchowola. Poinformowaliśmy o tym miejscowe władze, z którymi wcześniej współpracowaliśmy przy innych projektach. Uzyskane wyniki na tyle spodobały się burmistrzowi Suchowoli, że postarał się o dofinansowanie tegorocznych badań – tłumaczy koordynator prac Aleksander Piasecki.
Badania odbywały się na przełomie września i października i trwały trzy tygodnie. Archeologom udało się wytworzyć jeden wykop na majdanie grodziska.
- Znaleźliśmy fragment budynku z początku XVIII wieku wraz z zabytkami, kaflami piecowymi, natomiast pod spodem były warstwy niwelacyjne i warstwy wczesnośredniowieczne z drugiej połowy XIII wieku – tłumaczy Aleksander Piasecki. - Zabytki archeologiczne dzielimy na dwie kategorie – masowe i wydzielone. Masowe, czyli te, które występują masowo, u nas zazwyczaj jest to ceramika, tych znaleźliśmy bardzo dużo. Ich ilość nas zaskoczyła. Wydzielonych jest mniej. Przede wszystkim w górnej części wykopu było mało zabytków, pewnie dlatego, że zostały zrabowane przez poszukiwaczy skarbów. Niżej było bardzo dużo gwoździ konstrukcyjnych, dużo stopionych szybek, co by znaczyło, że budynek miał okna skonstruowane tak, że były to małe szybki połączone ołowiem, tak jak w dzisiejszych witrażach. W warstwach wczesnośredniowiecznych wydzielonych zabytków było niewiele. Znaleźliśmy fragment bransolety, kilka szydeł żelaznych, jeden grot strzały, trzy przęśliki gliniane. To charakterystyczne dla XIII-wiecznych grodzisk jaćwieskich. Na samym dnie znaleźliśmy, na 99 procent, pochówek ciał. To pokazuje nam, że prawie na pewno mamy do czynienia z pozostałościami po grodzie Jaćwingów. Tu klaruje nam się sytuacja, ponieważ nie byliśmy pewni na jak daleko na południe sięgało władztwo jaćwieskie w średniowieczu.
Teren badań jest bardzo rozległy. Samo grodzisko ma około 60 na 60 metrów, a miejsce dookoła niego sięga 700 hektarów.
- Dalsze badania zależą od tego, czy uda nam się znaleźć finansowanie. To nie jest tania zabawa. Jeżeli konserwator zabytków stwierdzi, że badania należy kontynuować, a my będziemy mieć fundusze, to będziemy działać. W przyszłym roku raczej nie, ponieważ osadnictwo wczesnośredniowieczne w rejonie powiatu sokólskiego jest na tyle słabo rozpoznane, że chcielibyśmy sprawdzić rejon pomiędzy Sokółką a Korycinem, poszukać innych stanowisk z tamtego okresu i je przebadać. Nie będziemy odpuszczać tego terenu, jest on bardzo ciekawy i mało rozpoznany – mówi Aleksander Piasecki.
(or)
Zdjęcia - Aleksander Piasecki: