Sokólski Ośrodek Kultury na deskach kina „Sokół” gościł wczoraj po raz kolejny białostocki Teatr BaWiMo. Tym razem z repertuarem niełatwym, skłaniającym do refleksji – jednoaktówką pt. „Miłość jeden kłębek nerwów, żaden taniec pod Rybią Skałą" islandzkiej autorki Elísabet K. Jökulsdóttir w przekładzie Jacka Godka.
Reżyserii podjął się Dariusz Szada-Borzyszkowski, który w spektaklu pojawia się w kilku bardzo ważnych momentach, spinając go niczym klamra.
REKLAMA
„Miłość jeden kłębek nerwów...” to studium trudnej relacji głównej bohaterki z partnerem i procesu wewnętrznego dojrzewania do wyjścia z patologicznego układu. Pięć kobiet – niczym alter ego jednej ofiary przemocy opowiada o kolejnych etapach zapadania się w bezmiar toksycznego związku.
Dużo emocji dostarczyły widowni wiarygodne kreacje aktorek-amatorek (na co dzień panie pracują w branży finansowej, handlowej i ubezpieczeniowej): Wioletty Karczewskiej, Barbary Niewińskiej, Anny Krywko, Marty Pawełko i Patrycji Locman.
Na szczęście, zakończenie sztuki tchnie optymizmem – bohaterka odnajduje siłę do walki o samą siebie.
Poruszenia nie kryły także Barbara Maj, dyrektor SOK-u oraz Agnieszka Kozakiewicz, kierownik działu artystycznego, dziękując po spektaklu artystkom i reżyserowi.
opr. (pb)
Zdjęcia - Sokólski Ośrodek Kultury/Wojciech Panow: