W maju w Klubie Senior + w Sokółce jest do obejrzenia wystawa pn. „Olimpijki” autorstwa Anny Jakoniuk. Przywołała ona postacie Polek, które są ważne dla kraju oraz polskiego sportu.
„Łączyła je determinacja w walce z własnymi słabościami, a także ze współczesnością, często naznaczoną dyskryminacją, bo świat sportu należał do mężczyzn. Loteczkowa, Szewińska, Marusarzówna, Krzesińska, Konopacka, Rutkiewicz, Rakoczy, Kwaśniewska, Wajsówna, Ryś-Ferens – bez odpowiedniego zaplecza, sprzętu, itp. biły rekordy, wielokrotnie stawały na podium, zdobywały szczyty – dawały z siebie o wiele więcej niż należało. Sportsmenki, ale jak pokazują ich biogramy: żołnierki, wojowniczki, pionierki – po prostu… Olimpijki” – czytamy na stronie sokolka-powiat.pl.
Z Anną Jakoniuk o wystawie rozmawiała Aneta Tumiel.
Znamy cię z wcześniejszych grafik prezentowanych w sokólskiej Bibliotece Publicznej. Myślę, że masz tu grono sympatyków swojej kreski i spojrzenia na ikoniczny świat popkultury. Co cię tym razem zainspirowało do tego, żeby sięgnąć po tematykę polskich olimpijek?
- Znalazłam w sieci biografię Marii Kwaśniewskiej, niesamowicie mnie poruszyła. Zaczęłam czytać o innych mistrzyniach polskiego sportu, okazało się że trafiłam na niesamowity temat. Każda z tych kobiet mogłaby nosić miano polskiego Jamesa Bonda. (śmiech) Fascynujące życiorysy niesamowitych babek. I niestety zapomnianych…
Jak powstawały, czy od razu myślałaś o serii?
- Tak, po narysowaniu Kwaśniewskiej, od której zaczęłam, wiedziałam już, że to dopiero początek. Z każdą kolejną historią zagłębiałam się w to coraz bardziej, nie było odwrotu… (śmiech) Rysowanie, poznawanie ich biografii, to była przygoda, pełna wzruszeń i dumy. Chciałam przypomnieć te wspaniałe kobiety, przywrócić je światu.
Podeszłaś do tematu bardzo współcześnie – zgrafizowane sylwetki swoich bohaterek umieszczasz w bardzo nasyconych kolorystycznie tłach, jakby „pouciekały” wprost z czarno-białych zdjęć w całkiem innym wymiar.
- Bo to są kobiety z innego wymiaru – kumulacja najlepszych cech – superbohaterki z ogromną pasją i determinacją. Kolor tła podbija to wrażenie, jest jakby kolorem ich supermocy.
Która z narysowanych przez ciebie sportsmenek, jest ci najbliższa?
- Każda z nich ma w sobie coś, jakąś cechę, z którą mogę się utożsamić, każda z nich sięgała po więcej. Ale jeśli miałabym wybrać jedną, cóż chyba jednak Maria Kwaśniewska – mistrzyni ciętej riposty. Nie bała się być sobą, zawsze w zgodzie ze swoim sumieniem, bez podlizywania i kumoterstwa osiągnęła szczyty, mimo że nie zawsze było łatwo.
Nad czym teraz pracujesz, co masz w planach?
- Dzieci – to nowy pomysł, który powstał na fali popularności grafik z Pippi. Są na plakatach, koszulkach i kubeczkach. Czasem wpada jakaś pojedyncza grafika, jakiś pomysł jednorazowy. Oprócz grafik powstają też inne projekty, np. logotypy, medal, koszulka. Moją grafikę otrzymał na spotkaniu autorskim w Siemiatyczach prof. Bralczyk, z czego jestem bardzo dumna. (uśmiech) Również jest na RysowAnkach.
„Zapraszam do odwiedzenia wystawy „Olimpijki”, prezentującej niezwykłe Polki. Warto poznać sylwetki tych fascynujących kobiet zwłaszcza, że ich historie czasem są ciekawsze niż najlepszy film sensacyjny” – zachęca autorka wystawy.
opr. (or)
Zdjęcia - sokolka-powiat.pl