Tysiąc złotych grzywny i tysiąc nawiązki dla organizacji zajmującej się ochroną ptaków ma zapłacić mieszkaniec gminy Sokółka. Wczoraj Sąd Okręgowy w Białymstoku wydał wyrok w sprawie próby zabicia przez mężczyznę psa sąsiada.
Mieszkaniec jednej z podsokólskich wsi usiłował uśmiercić zwierzę za to, że - jak twierdził - wiosną 2019 roku właściciel psa poszczuł psem pasące się, należące do niego owce. Trzy z nich zostały później zagryzione. Cztery jagnięta zdechły, bo nie dało się ich wykarmić z braku mleka. 67-latek czuł się bezsilny, stąd pomysł zabicia czworonoga.
Do zdarzenia doszło w maju br. Mężczyzna rozrzucił na posesji oraz w kojcu psa sąsiada kawałki mięsa, w które wcześniej powbijał igły do szycia. Nie udało mu się go uśmiercić, bowiem zwierzę przebywało akurat w innym miejscu posesji, a właściciele wcześniej znaleźli kawałki mięsa z igłami.
Sprawa trafiła na wokandę. Sąd Rejonowy w Sokółce wyrokiem z 10 września br. uznał 67-latka za winnego. Zgodnie z wyrokiem mężczyzna miał zapłacić 1000-złotową grzywnę oraz 1000 zł nawiązki na rzecz Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków z siedzibą w Białymstoku.
Oskarżony odwołał się, zwracając się o nadzwyczajne złagodzenie kary lub uniewinnienie.
Sąd Okręgowy w Białymstoku podzielił wcześniejszą argumentację i utrzymał wyrok z pierwszej instancji, podkreślając, że oskarżonemu groziły trzy lata więzienia oraz, że nie ma dowodów, aby to pies sąsiadów zagryzł jego owce.
Wyrok jest prawomocny.
(pb)