Dziś śmieci miały być już wywożone z Sokółki. Nie doszło jednak do podpisania umowy pomiędzy gminą a MPO Sokółka.
O sprawie informowaliśmy wczoraj. Samorząd ogłosił przetarg na usunięcie odpadów zalegających na śmietnikach i w koszach. Wpłynęła tylko jedna oferta - od firmy MPO Sokółka. Zgodnie z nią za wywiezienie tony śmieci gmina miała płacić 1620 zł brutto.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sokólskie śmieci bardzo drogie. Jeszcze w styczniu po 230 zł za tonę, od jutra (do końca marca) już po 1620 zł
Warunkiem podpisania umowy, o którym mówiła wczoraj burmistrz Sokółki było przedstawienie porozumienia z instalacją, która może odbierać śmieci. Ewa Kulikowska powiedziała nam dziś, że czeka na gwarancje. - Czegoś takiego jeszcze nie dostaliśmy - powiedziała burmistrz.
- Mamy umowę zawartą z pośrednikiem, który wyszukuje miejsca w instalacji na ternie Polski. To może być Ostrów Mazowiecka, Warszawa... Pośrednik może przywozić tam odpady. Przedstawiliśmy te dokumenty, jednak żadnej odpowiedzi ze strony gminy nie było. Dziś rano wszyscy pracownicy przyszli. Byliśmy gotowi zacząć wywozić odpady. Myślałem, że dziś zrobimy w większości śmietniki Spółdzielni Mieszkaniowej. Gmina chciała też kopii umów pośrednika z instalacjami i je dostarczyłem. Czekałem na odpowiedź do godziny 15 - stwierdził Wiesław Puszko, prezes MPO Sokółka.
Co dalej ze śmieciami? - Usłyszałem, że gmina może anulować ogłoszony w poniedziałek przetarg i ogłosić postępowanie z wolnej ręki - dodał Wiesław Puszko.
(pb)