Od lutego na śmieci z gminy Sokółka nie są przyjmowane do spalarni w Białymstoku i składowiska odpadów w Hryniewiczach. - Dziś nie odbieraliśmy odpadów z pierwszego rejonu. Nie wiem jak długo to potrwa - mówi Wiesław Puszko, prezes MPO Sokółka.
Jak doszło do tej sytuacji?
- W styczniu mieliśmy około dwa tygodnie przerwy w odbiorze śmieci, a od środy znów nie są one odbierane. Wtedy byłem u pana prezesa spółki Lech (zarządzającej spalarnią w Białymstoku i wysypiskiem w Hryniewiczach - red.). Dostaliśmy pozwolenie na transporty odpadów przez dwa tygodnie. A teraz znów mamy poważny problem. W całym województwie podlaskim nikt nie chce podpisać umowy na odbiór odpadów komunalnych z gminy Sokółka. Od piątku zaprzestaliśmy odbierania śmieci od mieszkańców. Zrobiliśmy część Spółdzielni Mieszkaniowej w Sokółce - to, co zmieściło się nam w śmieciarkach. One teraz stoją. Dziś nie odbieraliśmy już odpadów z pierwszego rejonu. Nie wiem jak długo to potrwa - tłumaczy Wiesław Puszko.
W tym roku zmieniły się przepisy. Wcześniej podmiot, który nie odbierał odpadów, musiał wskazać inny, do którego śmieci można było zwozić. Teraz ten obowiązek został zniesiony.
- Obecnie wszystkie instalacje w województwie - Suwałki, Koszarówka pod Grajewem, Zambrów i Hajnówka nam odmawiają. Nikt nie chce przyjąć odpadów komunalnych, nikt nie chce podpisać umowy. Dzwoniłem nawet do instalacji w województwie lubelskim. Władze jednej z nich nawet nie chciały rozmawiać. Druga mogłaby przyjąć nasze śmieci, ale za cenę 800 złotych za tonę. W tej chwili płacimy 230 złotych. A koszty transportu? W sumie dałoby to 1100 złotych za tonę! To by oznaczało pięciokrotny, a nawet sześciokrotny wzrost cen. Mieszkańcy by tego nie zaakceptowali - dodaje szef MPO Sokółka.
Jego zdaniem wkrótce w podobnej sytuacji mogą znaleźć się gminy Korycin, Kuźnica, Sidra i Szudziałowo, które otrzymały czasową zgodę Lecha na przywóz odpadów - do końca lutego
- Chciałbym, by mieszkańcy wiedzieli, że MPO Sokółka robi naprawdę wszystko, ale wciąż jesteśmy w ciągłej niepewności. Przepraszam, że występują utrudnienia. Na razie jestem jednak złej myśli - mówi Wiesław Puszko.
O komentarz w sprawie zwróciliśmy się do białostockiej firmy Lech.
Do ZUOK Białystok i ZUOK Hryniewicze odpady o kodzie 20 03 01 (niesegregowane/zmieszane odpady komunalne) przyjmowane są aktualnie tylko z gmin, które zawarły porozumienie z miastem Białystok, instalacje termicznego przekształcania odpadów (ZUOK w Białymstoku) i sortownia (ZUOK w Hryniewiczach) służą bowiem w pierwszej kolejności zagospodarowaniu odpadów komunalnych z Białegostoku oraz gmin, które zawarły porozumienie z miastem Białystok na zagospodarowanie odpadów.
Przyjęcie dodatkowych odpadów, spoza tego obszaru nie jest naszym obowiązkiem. Jest to możliwe w sytuacji, gdy instalacje posiadają wolne moce przerobowe oraz techniczne możliwości ich zagospodarowania. Obecnie takich możliwości nie ma.
Od początku 2019 roku do naszych instalacji zaczęły trafiać odpady ze znacznej części Regionu Centralnego Województwa Podlaskiego, a nawet z jego dalszych obszarów. To spowodowało, że aktualnie nie mamy możliwości przyjmowania odpadów z gmin nie objętych porozumieniami - poinformował nas Zbigniew Gołębiewski, specjalista ds. komunikacji w spółce Lech.
W ostatnich latach działać przestały składowiska odpadów w Karczach oraz w Studziankach, gdzie trafiały śmieci z Sokółki.
Do tematu wrócimy.
(pb)