Każdy ma trochę pietra. Ale znajomi Rosjanie mówią mi "Jak masz się bać, to bój się wsiadanie do metra, a nie wyprawy na Kaukaz" - opowiada Jacek Kucharewicz. Prezes Metal-Fachu wraz z przyjaciółmi z Sokółki (i nie tylko) za trzy dni wyjeżdża do Inguszetii. - Będziemy też w Groznym - dodaje.
"Kupiłem sobie notes... taki, jak miał Indiana Jones, z gumką zabezpieczającą, żeby się nie otwierał. Zapisuję w nim ważne rzeczy związane z wyjazdem, co zabrać, telefony alarmowe, ile wydałem kasy, itp. I tak od stycznia. Za kilka dni wyjeżdżamy. A zaczęło się tak" - wspomina uczestnik wyprawy.
"Pierwsza informacja pojawiła się jesienią, Jacek zaproponował wyjazd do Inguszeti (gdzie to jest ?). Zaproszenie mamy... spotkałem kogoś na targach w Moskwie... żadnych konkretów. Wszyscy jedziemy. Tak było do momentu, kiedy nie spojrzeliśmy na mapę. Północny Kaukaz, mała plamka na mapie między Osetią Północną a Czeczenią. Wszystkie informacje powodują, że włos jeży się na głowie. Sprawa odłożona do szuflady.
W styczniu jakimś cudem temat wrócił. Poczytaliśmy, popytaliśmy ludzi posiadających wiedzę, co tam słychać na północnym Kaukazie i postanowiliśmy jechać.
Dlaczego tam? A dlaczego nie? Chcemy zobaczyć ten wspaniały zakątek świata, słyszeliśmy wiele o kaukaskiej gościnności, chcemy poznać mieszkających tam ludzi, zobaczyć jak żyją.
No tak, nie wspominałem, że jedziemy motocyklami, opowiem teraz klika słów o ekipie:
Jacek Kucharewicz, Honda Goldwing GL 1800, na co dzień Prezes Metal-Fachu, wprawiony w podróżach po rosyjskich bezdrożach, główny inicjator wyjazdu;
Adam Amielańczyk, Yamaha FJR 1300, prywatny przedsiębiorca transportowy, silnie związany z Metal- Fach;
Wojciech Stasiełuk, Honda VTX 1800, właściciel Przedsiębiorstwa Przetwórstwa Drzewnego "KONAR";
Gabrysia Stasiełuk, jedzie razem z tatą, jestem przekonany, że Wojtek nie powiedział córce jak tam jest daleko; jedyna dziewczyna w grupie, myślę, że wszyscy zrobią wszystko, żeby umilić jej podróż;
Andrzej Rogowski, Suzuki V- Strom DL 1000, pracownik Metal-Fach zatrudniony na stanowisku dyrektora do spraw logistyki... myślę, że taki gość przyda się przy organizacji wyprawy;
Marek Gutowski, bus zaplecza technicznego, mechanik z powołania i z zawodu, właściciel stacji obsługi samochodów w Sokółce "MARGUT", gotuje ponoć nieźle; sprawdzimy, sprawdzimy;
Jarek Kamiński, Harley Davidson, właściciel Firmy PRESTIGE w Łapach, poza tym niewiele o nim wiemy, tylko tyle że jeździ na Harleyu i nie ma włosów;
Jest pewna prawidłowość, wszyscy powyżej są członkami jednego klubu nurkowego. Ale to inna historia.
Oskar Wojciechowski, Honda Shadow 750, kilka dni temu jego "zakład pracy", czyli prom uderzył w suwnicę na nabrzeżu, wszyscy to pewnie widzieliście w TV; proszę się nie martwić Oskar jest cały i jedzie z nami...
Rafał Lusina, Harley Davidson; Rafał to przedstawiciel grupy z Wielkopolski, wprawiony obieżyświat, reprezentuje Stowarzyszenie pomocy Polakom za granicą Wschód - Zachód; jeździ Harleyem i nie ma włosów... czy wszyscy na Harleyach muszą być łysi? widać muszą;
Henryk Szydlik, nie wiem jaki ma motocykl, członek ekipy Rafała;
Ja to Harleya nie kupię nigdy... No może na razie nie kupię, bo mam jeszcze trochę włosów.
Tyle o ekipie, wyjeżdżamy 25 maja 2012 roku wczesnym rankiem. Mamy nadzieję wrócić 10 czerwca, no bo przecież Euro. W ciągu dwóch tygodni chcemy odwiedzić 7 krajów, dotrzeć do Inguszeti, pokonać łącznie około 6500 kilometrów. Trasa wiedzie przez Polskę, Słowację, Węgry, Rumunię, Mołdawię, Ukrainę, Rosję. Osiem motocykli, jeden bus, 10 osób.
Tyle tytułem wstępu, mamy nadzieję przekazywać na bieżąco informacje z trasy. Może jakieś zdjęcia uda się przesłać z podróży. Trzymajcie za nas kciuki i zaglądajcie na naszą stronę" - pisze jeden z uczestników wyprawy.
- Zostały nam trzy dni, w piątek wyruszamy, mamy jeszcze wiele przygotowań przed sobą - dodaje Jacek Kucharewicz.
opr. (is)