Przewodniczący Komisji Rewizyjnej sokólskiej Rady Miejskiej miał wczoraj odczytać oświadczenie odnoszące się do treści tekstu opublikowanego przez nasz portal kilka dni temu. Nic takiego się jednak nie wydarzyło. Przebieg obrad był zaś dość zaskakujący.
Przypomnijmy, przed tygodniem opisaliśmy historię dotyczącą nieruchomości na ulicy Polnej w Sokółce. Osoba lub osoby użytkujące stojący tam dom przez lata korzystały z wodociągu i kanalizacji, nie płacąc za to. Tematem - po doniesieniu szefostwa Wodociągów - zajęła się prokuratura.
Właścicielem posesji jest Antoni Cydzik (czytaj tekst Za wodę i odprowadzanie ścieków nie płacono przez lata). Miał on odnieść się do sprawy w specjalnym oświadczeniu na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej (więcej w tekście Radny Antoni Cydzik (nie) odniósł się do treści tekstu). To zaś odbyło się wczoraj wieczorem.
Gdy radni mieli dyskutować nad tym właśnie punktem, Antoni Cydzik zarządził, by wyłączyć urządzenia do rejestrowania obrad.
- Przepraszam bardzo, to są dane prywatne osób, których nie dotyczy. Dotyczą to osoby publiczne, nie ma problemu. Oświadczenie, które ja złożę też występują osoby prywatne - uzasadniał przewodniczący.
Wniosek poprali radni Antoni Cydzik, Marek Awdziej i Marian Rozmysłowicz. Przeciwni byli Dorota Babynko, Helena Czaplejewicz i Sławomir Sawicki. W tym wypadku decydującym był głos przewodniczącego.
- Musicie zdać sobie sprawę, że będę czytał. Komisja przegłosowała. Występują w moim oświadczeniu osoby prywatne. Chyba że Komisja Rewizyjna będzie musiała przerwać obrady i skierować do prokuratury osoby, które nagrywają. Proszę podjąć decyzję - mówił przewodniczący.
- Mam rozumieć, że w tym mieście demokracja jest zagrożona? - padło pytanie od jednego z mieszkańców obecnych na sali obrad.
- Nie, nie, nie, nie. Są dane osobowe. Czy pan jako osoba prywatna chce publicznie tutaj, żebyśmy rozmawiali o pana sprawach osobistych, całkowicie osobistych? - odparł Antoni Cydzik.
Kilka osób obecnych na sali wciąż nagrywało obrady.
- Skoro komisja uważa, że - tym bardziej, że komisja przegłosowała - oświadczenie, które miałem państwu odczytać, też są dane osobowe, jedynie będę mógł przekazać dla mediów. Nie odczytuję, po prostu nie odczytuję - stwierdził Antoni Cydzik. - Ze względu tego na dane osobowe, nie będę narażał Komisji Rewizyjnej. Ja nie będę narażać komisji na sprawę karną. Trudno. Państwo niektórzy chcecie, trudno. Ale pozostali członkowie inni komisji nie chcą - dodał.
- Te dwa punkty odsuwam - stwierdził przewodniczący (oprócz sprawy związanej z nieruchomością na ulicy Polnej Komisja Rewizyjna miała omawiać punkt dotyczący szefa Agromechu).
Jednak żadnego formalnego głosowania w tej sprawie nie było.
Tak jak informowaliśmy, Antoni Cydzik dostarczył do sokólskich Wodociągów umowę, z której miałoby wynikać, że przed laty użyczył on dom innej osobie. Już po ujawnieniu całej sprawy mieszkanka ta miała podpisać umowę z Miejskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji - na dostawę wody i odbiór ścieków.
Pytania do Antoniego Cydzika miała wczoraj radna Dorota Babynko. Chciała m.in. wiedzieć, czy po zawarciu umowy użyczenia zgłosił on ten fakt do urzędu skarbowego. Przewodniczący zakończył jednak wcześniej obrady.
- Jak państwo chcecie pytać, nie znając oświadczenia? - stwierdził jeszcze.
Przewodniczący Komisji Rewizyjnej poinformował wcześniej, że będzie ubiegał się o odszkodowanie za pomówienie go, którego miałaby dokonać w serwisie społecznościowym jedna z mieszkanek Sokółki.
Tymczasem niektórzy z mieszkańców miasta nadali całej sprawie dość zabawną nazwę: sokólska Watergate (z angielskiego: water - woda).
(is)
Posiedzenie Komisji Rewizyjnej w Sokółce: