Gmina Sokółka ma zapłacić byłemu sekretarzowi Zbigniewowi Tochwinowi wynagrodzenie za okres, w którym pozostawał on bez pracy. - Czekamy na uzasadnienie wyroku. Po zapoznaniu się z tym dokumentem podejmiemy decyzję, co dalej - mówi Ewa Kulikowska, burmistrz Sokółki.
Przypomnijmy, w czasie kampanii wyborczej jesienią 2014 roku deklarowała ona, że nie widzi z możliwości współpracy ze Zbigniewem Tochwinem. Po wyborach samorządowych sekretarz zaangażował się w tworzenie związków zawodowych w Urzędzie Miejskim. W styczniu 2015 roku burmistrz Sokółki rozwiązała z nim umowę o pracę bez wypowiedzenia (informowaliśmy o tym w tekście Sekretarz w Urzędzie Miejskim stracił pracę). Sprawa trafiła do sądu.
W czerwcu 2015 roku zapadł wyrok w pierwszej instancji, zgodnie z którym Zbigniew Tochwin miał otrzymać odszkodowanie równe 3-miesięcznemu wynagrodzeniu. Obie strony odwołały się od tego rozstrzygnięcia. W grudniu 2015 roku sąd ponownie zajął się tą sprawą i nakazał przywrócenie Zbigniewa Tochwina do pracy. Ten pracował już wtedy jednak w Urzędzie Miejskim w Wasilkowie (czytaj tekst Zbigniew Tochwin będzie pracował w Urzędzie Miejskim w Wasilkowie). Strony rozwiązały umowę za porozumieniem. Zbigniew Tochwin postanowił mimo to ubiegać się przed sądem o wynagrodzenie za okres, w którym pozostawał bez pracy (czyli od lutego do grudnia 2015). Wczoraj zapadł wyrok w tej sprawie.
- Odbyło się posiedzenie sądu o zapłatę wynagrodzenia. Sąd wydał wyrok zasądzający - potwierdza Ewa Kulikowska.
Zgodnie z orzeczeniem, gmina powinna zapłacić byłemu sekretarzowi ponad 90 tys. zł oraz pokryć koszta procesowe. Wyrok nie jest prawomocny.
Ze Zbigniewem Tochwinem nie udało nam się dziś skontaktować.
(is)