Tendencyjne i wyrwane z kontekstu wypowiedzi zanotowane podczas wczorajszej sesji Rady Powiatu.
Przewodniczący Rady Franciszek Budrowski: - U nas jest przyjęte, że im więcej ustaw, tym lepiej. Obywatele tego kraju wnioskują o ustanowienie systemu prawnego prostego dla wszystkich. U nas się śmieją, że szewcy piszą ustawy, szewcom niczego nie ujmując.
Radny Jarosław Hołownia: Nie rozumiem tego trybu wprowadzania punktów. Dziwię się...
Franciszek Budrowski: - Już to zapisałem sobie.
Jarosław Hołownia: - ...Żeby punktów nie wprowadzać.
Franciszek Budrowski: - Proszę zgłaszać wnioski do porządku obrad.
Jarosław Hołownia: - Już kończę właśnie.
Jarosław Hołownia: - Dziś zmienicie statut, a za kilka miesięcy znowu będziemy musieli go zmieniać.
Jarosław Hołownia (do członków Zarządu Powiatu): - Czy za mało wam jeszcze diety?
Franciszek Budrowski: - Odbieram panu głos. Pan robi teatr jednego aktora, a zebraliśmy się po to, by wszyscy mogli.
Rolnik Romuald Baranowski: - Tu żadnej gospodarki łowieckiej nie było. Było zbójostwo i kłusownictwo.
Franciszek Budrowski: - Odbyłem staż w kole łowieckim.
Rolnik Leszek Januszkiewicz: - Nasz rolnik jest jak koń sokólski - twardy, zahartowany, dużo wytrzymuje...
Romuald Baranowski: - Żaden zakład (rzeźniczy - red.) nie jest durniem.
Romuald Baranowski: - Rolnik o swoim nie może stanowić. Weterynarz przyjeżdża i zabiera świniaka.
Franciszek Budrowski: - Panie Hołownia, nie ma tu o czym dyskutować. Szkoda czasu.
Franciszek Budrowski (do Jarosława Hołowni): - Przepraszam, teraz ja prowadzę obrady.
Starosta Piotr Rećko (do radnych opozycji): - Naprawdę, drodzy państwo, trochę zaufania...
Notował: (is)