Najbardziej potrzebne są teraz naczynia i sztućce: kubki, miski, widelce, wszystko do kuchni - mówi Wojciech Żabicki, syn pogorzelców z Racewa. Wybuch gazu i pożar pozbawił dachu nad głową rodzinę z gminy Sidra.
Do dramatycznych zdarzeń doszło w miniony piątek. W domu w Racewie wybuchł gaz, później zaś ogień ogarnął wnętrze domu. Najbardziej ucierpiała kobieta, która poparzona trafiła do szpitala w Sokółce. Pozostali członkowie rodziny sami opuścili dom. Schronienie znaleźli w budowanym właśnie domu Wojciecha Żabickiego. - To budynek w stanie surowym - tłumaczy syn pogorzelców.
Gmina Sidra udzieliła wsparcia poszkodowanej rodzinie. - Jesteśmy z nimi w stałym kontakcie. Zostanie im przyznany zasiłek. Dziś podstawiono pod zniszczony dom przyczepę, żeby można było wywieźć stamtąd zniszczone rzeczy. Zaproponowaliśmy im mieszkanie zastępcze, ale odmówili. Wiem, że trzeba tam teraz okien, żeby zabezpieczyć dom przed zimnem - mówi Jan Hrynkiewicz, wójt Sidry.
- Noc po wybuchu ojciec spędził w zniszczonym domu. To miejsce nie nadaje się teraz do niczego, trzeba je remontować od podstaw. Na początku trzeba się będzie zająć wymianą elektryki. Zanim ruszymy, minie mnóstwo czasu. Potrzebujemy teraz najbardziej rzeczy do wyposażenia kuchni, naczyń, sztućców, ale też środków czystości - mówi Wojciech Żabicki.
Mieszkańcy Racewa i okolicznych miejscowości zorganizowali już zbiórkę na rzecz potrzebującej rodziny. My z kolei liczymy na życzliwość naszych Czytelników. Chętni mogą kontaktować się telefonicznie z Wojciechem Żabickim, dzwoniąc pod numer
795 410 402.
(is)
Czytaj też:
Gaz wybuchł w domu. Pięć jednostek straży gasiło pożar [FOTO]