Najnowsze badania pokazują, że kleszcze są wrażliwe na działanie pola magnetycznego. Telefon mocno je kusi.
W Polsce jest aż 19 gatunków tych owadów. Najczęstszym jest kleszcz pospolity. Występuje w całym kraju, a najbardziej aktywny jest w maju i we wrześniu. Całymi dniami „siedzi" na różnych roślinach, a gdy może - atakuje ludzi i zwierzęta.
Duża liczba kleszczy przenosi bakterie i wirusy. Najbardziej znane, ale i najgroźniejsze to borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych. Owady mogą też zakażać inne małe pajęczaki.
Coraz częściej kleszcze żyją nie tylko w lasach, ale też w obszarach zurbanizowanych. Leśnicy na swojej stronie internetowej powołują się na badania, które pokazują, dlaczego tak jest.
Pole elektromagnetyczne oddziałuje na większość zwierząt, w tym również na kleszcze. W ich przypadku - przyciąga je niczym magnes. Zaobserwowano też, że kleszcze zakażone niebezpiecznymi bakteriami są jeszcze bardziej zainteresowane promieniowaniem niż te zdrowe. Przeprowadzone analizy wykazały, że najbardziej atrakcyjne jest im promieniowanie o częstotliwości 900 MHz. Jest to standardowa długość promieniowania wykorzystywana w większości urządzeń mobilnych.
Badacze uważają, że zależność ta jest najprawdopodobniej związana z posiadaniem przez kleszcze tzw. zmysłu magnetycznego. Wyewoluował on w odpowiedzi na ziemskie siły pola geomagnetycznego, a sztuczne promieniowanie nie tylko zaburza ten zmysł, ale też zwiększa ruchliwość owadów.
Człowiek ze smartfonem zaś jest szczególnie „atrakcyjny” dla kleszcza, bo wytwarza najbardziej pożądane promieniowanie elektromagnetyczne. A to oznacza jedno - odpowiedniego żywiciela.
Autorką pracy na ten temat jest Martyna Frątczak, studentka weterynarii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Współpracowała z ośmioma osobami z sześciu instytucji naukowych z Polski i Słowacji.
bialystok.lasy.gov.pl
(mb)