Już od dłuższego czasu ceny masła idą w górę. Jeszcze w 2015 roku za 200-gramową kostkę średnio musieliśmy zapłacić niecałe 3 zł, dzisiaj ceny sięgają już niemal 8 zł. Poprosiliśmy specjalistów o wyjaśnienie, dlaczego masło drożeje.
Masło powinno zawierać w swoim składzie około 80 - 90% tłuszczu mlecznego. Nie trudno się zatem domyślić, że to właśnie mleko jest głównym składnikiem tego - dosyć drogiego dzisiaj - wyrobu spożywczego. Jednym z czynników wpływających na cenę masła może być zatem cena skupu mleka. Ta w ostatnim czasie wzrosła.
- Jeszcze nie tak dawno było około 90 groszy za litr. Dzisiaj to dobrze ponad złotówkę. Cena skupu wzrosła, bo produkcja mleka jest mniejsza. Ludzie boją się kar za nadprodukcję. Mamy takich znajomych, którzy w pewnym roku zapłacili aż 200 tys. zł kary - powiedziała nam osoba, w której gospodarstwie rolnym wytwarza się mleko.
Kary za nadprodukcję mleka obowiązują na mocy przepisów Unii Europejskiej. Unijne prawodawstwo ogranicza bowiem w pewnym stopniu ilości produkowanego mleka. Rolnik, który przekroczy określony limit, musi liczyć się z karą finansową. Jednak jak mówi Adam Niebrzydowski, dyrektor Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie, obawy związane z karami za nadprodukcję są nieuzasadnione.
- Nie ma kar za nadprodukcję. Być może spółdzielnie mleczarskie mają je w swoich wewnętrznych przepisach, ale nie słyszałem o takich przypadkach. Wręcz przeciwnie, słyszę, że potrzeby skupowania mleka rosną. Budowane są przetwórnie, tzw. proszkownie. Zapotrzebowanie na mleko w mleczarniach będzie wzrastać, bo otworzyły się rynki Dalekiego Wschodu, Afryki Północnej. Tak więc zbyt jest - zapewnia Adam Niebrzydowski.
- Cena skupu mleka wzrosła. Już od dwóch lat jest ona dosyć stabilna, nie ma tąpnięć, dużych wahań. Poszczególne mleczarnie próbują na krótszy okres dawać jakieś dodatki do litra dla producentów mleka. A niektóre spółdzielnie pokusiły się i podniosły o kilka groszy ceny mleka. Ceny te kształtują się teraz na całkiem przyzwoitym poziomie. W większych spółdzielniach naszego regionu za litr mleka płaci się nawet ponad 1,50 zł - dodaje dyrektor PODR w Szepietowie.
Co zatem spowodowało taki wzrost zapotrzebowania na mleko? Jedna z głównych przyczyn może leżeć właśnie w produkcji masła.
- Odpowiedź na pytanie: dlaczego masło drożeje jest bardzo prosta. Bo mamy wolny rynek - stwierdza Lech Karendys, dyrektor wydziału handlu SM Mlekpol z Grajewa.
Okazuje się, że w ostatnich latach wzrósł popyt na masło. Co się więc stało? Polacy zaczęli więcej jeść? Raczej nie. Odpowiedzi należy szukać za granicą.
- Jeżeli jest duże zapotrzebowanie na dany produkt, to z reguły ceny wzrastają. Taka jest zasada wolnego rynku. Duże zapotrzebowanie na masło jest w Europie i na świecie. W Stanach Zjednoczonych popyt na ten wyrób wzrósł o 20 proc. W związku z tym, że na zachodzie Europy mleka jest mniej, w Polsce jest go więcej, my - jako pracownicy najemni, w imieniu rolników - musimy zarabiać za nich pieniądze. Jeżeli na wolnym rynku występuje niedobór jakiegoś produktu, to wszyscy próbują podwyższać jego cenę. Kiedy wszyscy to robią, my też podwyższamy ceny, bo chcemy zarabiać pieniądze. To proste wytłumaczenie - twierdzi Lech Karendys.
- Na świecie jest zdecydowany wzrost konsumpcji tłuszczu mlecznego w postaci masła. Dzieje się tak, ponieważ pewne oleje, tzw. oleje twarde, zostały uznane za bardzo szkodliwe i ludzie odchodzą od ich spożywania. Eksport masła, śmietany jest duży, więc wszystkie ceny są dość wysokie. Na zachodzie Europy ceny są jeszcze wyższe niż u nas - przyznaje dyrektor wydziału handlu SM Mlekpol.
Zdaniem Lecha Karendysa, wysokie ceny masła będą utrzymywać się do końca tego roku.
- Myślę, że granica ceny została już osiągnięta i nie będzie rosnąć - uważa dyrektor.
(mik)