Ilona Stasiulewicz z Nowego Dworu od zawsze była zainteresowana historią. Patriotyczne wychowanie wyniosła z domu rodzinnego. Jej pradziadek brał udział w wojnie obronnej Polski w 1939 roku. Ilona sposób postanowiła uczcić kolejną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, składając w ten sposób hołd wszystkim tym, którzy o tę wolność walczyli. Na ścianie budynku swojej posesji stworzyła niezwykły mural.
- Ten mural jest upamiętnieniem naszych przodków – mówi autorka. - Od zawsze byłam zainteresowana historią. W szkole byłam laureatką konkursów historycznych. W domu również miałam wzorce historyczne, mój pradziadek walczył w kampanii wrześniowej, mój tata pracuje w Straży Granicznej. Pomysł na mural zrodził się trzy lata temu, jednak czekałam na przygotowanie ściany, na której się znajdzie. Rodzice bardzo mnie wspierali. Przygotowali moje miejsce pracy. Wszyscy byli pozytywnie zaskoczeni i dumni.
To nie jest pierwsza praca dziewczyny. Wielokrotnie brała udział w konkursach plastycznych.
- Gdy uczyła się w liceum, zajęłam drugie miejsce w ogólnopolskim konkursie w Grudziądzu, na autoportret. Ostatnio malowałam biebrzański krajobraz dla pani Tomaszewskiej na jej setne urodziny. Maluję nasze okolice, Biebrzę, przyrodę – opowiada dziewczyna. - Moja mama jest dla mnie wzorcem, bo również maluje. Staram się malować jak najczęściej i stało się to moją pasją. Malowanie to oderwanie się od szkoły, od wszystkiego.
Stworzenie muralu zajęło autorce niespełna dwa tygodnie.
- Malowałam mniej więcej dziesięć dni – wspomina Ilona. - Proces powstawania wyglądał tak, że o 9 wychodziłam malować, a o 19 wracałam. Non stop malowałam. Nigdy nie malowałam takiej wielkiej przestrzeni, to była dla mnie nowość. Nie bazowałam na jakichś obrazach z internetu, malowałam to prosto z serca.
- Jest to hołd dla żołnierzy polskich, którzy na przestrzeni wieków walczyli o nasz kraj – tłumaczy autorka. - Od Rzeczpospolitej szlacheckiej i husarzy, którzy walczyli pod Wiedniem czy Chocimiem, po żołnierzy współczesnych. Miał być to taki przekrój oręża polskiego. I ten orzeł spajający wszystko, wszystkich ludzi.
Rozmawialiśmy także z babcią Ilony, która jest dumna z pracy swojej wnuczki.
- Wnuczka bardzo lubi historię, można powiedzieć, że historię ma w małym paluszku – mówi Anna Stasiulewicz. – Bywało, że całymi dniami pracowała nad muralem. Wszystkim mural bardzo się podobał, gościliśmy kuzynów ze Stanów Zjednoczonych, którzy codziennie przychodzili i oglądali. Bardzo chcieli, aby wnuczka namalowała im taki obraz na płótnie, aby móc go zabrać do Stanów i pokazać znajomym. A na razie powieźli ze sobą zdjęcia.
(hr, or)
Tak powstawał mural:
Mural w Nowym Dworze: