Dziś w Nowym Dworze odbyło się uroczyste przekazanie urządzeń i wyposażenia dla Ochotniczych Straży Pożarnych działających na terenie gminy. Było to możliwe dzięki realizacji zadań ze środków Funduszu Pokrzywdzonym i Funduszu Sprawiedliwości. Druhowie otrzymali m.in. nożyce hydrauliczne, piłę spalinową i agregat prądotwórczy.
- Aby pozyskać sprzęt dla OSP gmina Nowy Dwór otrzymała pieniądze z Funduszu Ministerstwa Sprawiedliwości – mówi st.br. Dariusz Wojtecki komendant PSP w Sokółce. - Myśmy przedstawili tę propozycję, którą otrzymaliśmy z Komendy Głównej PSP. Dofinansowanie sięgało tu 99 procent, więc gmina musiała niewiele dołożyć. Bardzo rzadko zdarza się takie dofinansowanie. OSP otrzymało bardzo dobry sprzęt dużej wartości, który za własne środki ciężko byłoby kupić.
Koszt sprzętu to około 50 tysięcy złotych.
- Pomogliśmy w napisaniu wniosku i wyborze sprzętu - kontynuuje komendant. – Od tego jesteśmy, aby pomagać ludziom w działaniach ratowniczo-gaśniczych, ale także wspierać kolegów z OSP. Kto do nas się zwraca z prośbą o pomoc, to my pomagamy w miarę swoich kompetencji i możliwości. Jednostka OSP Nowy Dwór jest bardzo solidną i mobilną z dużą liczbą osób, a ludzie są najważniejsi w tych działaniach. Efekt przyniesie korzyść społeczeństwu.
Strażacy z Nowego Dworu mieli już okazję wypróbować nowy sprzęt. Używali go w uwolnieniu poszkodowanej osoby z samochodu w wypadku, do którego doszło kilka dni temu w Bieniowcach.
- Przy dzisiejszym natężeniu ruchu samochodowego, a co za tym idzie liczbie wypadków, sprzęt, który otrzymaliśmy ułatwi naszą pracę i pomoże ratować życie ludzi – tłumaczy Jan Tarasewicz, prezes OSP w Nowym Dworze. – Cieszymy się, że będziemy mogli z niego korzystać. Jest to bardzo dobry sprzęt z górnej półki, a co najważniejsze otrzymaliśmy go przy znikomym dofinansowaniu gminy. Dziękujemy Ministerstwu Sprawiedliwości za dofinansowanie i Komendzie Powiatowej, która pomogła nam w realizacji. Mieliśmy okazję już wypróbować sprzęt w wypadku. Bez jego pomocy nie wydostalibyśmy osoby poszkodowanej z samochodu.
Halina Raducha