Służby białoruskie przyglądają się zdarzeniom, nie reagują, a w nocy czynnie i aktywnie tną zaporę na granicy polsko-białoruskiej – powiedziała na konferencji rzeczniczka SG ppor. Anna Michalska.
Dziś przez około dwie godziny trwały zamieszki na zamkniętym przejściu granicznym w Kuźnicy. „Praktycznie w jedną sekundę atak ustał, (według kilku białoruskich mediów)" - napisał na Twitterze Wojciech Szewko.
Praktycznie w jedną sekundę: atak ustał, grupy migrantów opuszczają przejście w Kuźnicy (wg kilku białoruskich mediów) pic.twitter.com/cYamHrCjFJ
— Wojciech Szewko (@wszewko) November 16, 2021
Minionej doby wydano 29 postanowień o opuszczeniu terytorium Polski. Wszyscy cudzoziemcy zostają wpisani w bazy danych i otrzymują zakaz wjazdu do Polski oraz strefy Schengen na okres trzech lat.
- Wczoraj w całym kraju przyjęliśmy wnioski o objęcie ochroną międzynarodową od 36 osób. W ten chwili w ośrodkach przebywa 1857 osób wśród nich jest 1060 osób, które złożyły wnioski – tłumaczy rzeczniczka.
Cudzoziemcy to głównie obywatele Iraku (651), pozostała duża grupa to Afgańczycy (171). Od zmiany przepisów (26 października) przyjęto od 633 wniosków o ochronę międzynarodową. Do tej pory deportowano 314 osób. Wśród nich są również organizatorzy, którzy biorą udział w nielegalnym przekroczeniu granicy (150). W tym tygodniu planuje się deportować 27 cudzoziemców, w tym 11 organizatorów.
- Były dwie siłowe próby przekroczenia granicy. Jedna, dość duża, w Dubiczach Cerkiewnych, grupa około stuosobowa próbowała się bezskutecznie wedrzeć do Polski. Na odcinku ochranianym przez placówkę w Czeremsze takiej próby dokonała grupa prawie pięćdziesięcioosobowa. Od rana informujemy o tym, co się dzieje na przejściu w Bruzgach, bo to jest po stronie białoruskiej. Od około godziny służby polskie są atakowane przez około stuosobową grupę imigrantów, w miejscu pozostaje około dwóch tysięcy cudzoziemców, jednak najbardziej agresywna jest grupa stu osób. W stronę polskich służb rzucane są kamienie, przedmioty prawdopodobnie granaty hukowe, które nie dolatują na stronę polską – powiedziała ppor. Anna Michalska. - Jeden z policjantów został uderzony kamieniem w twarz, jest mu udzielana pomoc. Mamy nadzieję, że sytuacja się uspokoi. Widzimy, że migranci rzucają przedmiotami, mogą to być granaty hukowe. Nie przypuszczam, żeby sami przyjechali na Białoruś z tym, prawdopodobnie dostali je od służb białoruskich. To oni przyglądają się temu zdarzeniu, nie reagują w żaden sposób. W nocy czynnie i aktywnie, nie próbując się ukrywać, tną tą zaporę i pomagają w przekroczeniu granicy – skwitowała podporucznik.
ZOBACZ TEŻ: Policjant poważnie ranny w wyniku zamieszek na granicy [WIDEO]
(or)