Mamy do czynienia z atakiem hybrydowym na granicy polsko-białoruskiej; Białoruś próbuje zdestabilizować sytuację polityczną, a według prawa międzynarodowego, ponosi odpowiedzialność za imigrantów - powiedział dziś w Kuźnicy premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu na drogowym przejściu granicznym z Białorusią w Kuźnicy spotkał się z funkcjonariuszami SG, żołnierzami i policjantami. Potem wizytował odcinek tzw. zielonej granicy Polski z Białorusią. Pojechał m.in. do wsi Saczkowce.
- Tutaj, na granicy polsko-białoruskiej, mamy do czynienia z atakiem hybrydowym. To jest ten rodzaj ataku, kiedy w sposób systematyczny i zorganizowany nasz sąsiad ze Wschodu próbuje zdestabilizować sytuację polityczną. Ta próba polega na tym, że przyciągani są imigranci, głównie z Iraku. Ci imigranci transportowani są na granicę białorusko-polską, od strony Białorusi - powiedział Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej kończącej jego wizytę w Kuźnicy.
Mówił, że napływ nielegalnych imigrantów z Iraku, Syrii, Afganistanu i innych krajów na granicy polsko-białoruskiej, to zorganizowana akcja ze strony władz Białorusi. Przypomniał, że podjęta została przez rząd decyzja o budowie specjalnego ogrodzenia o wysokości 2,5 metra, najszybciej na tym odcinku, gdzie jest największa presja imigracyjna. - Wyposażamy wojsko, Straż Graniczną w dodatkowe środki wyposażenia technicznego, elektronicznego, najlepsze dostępne na świecie - mówił premier.
Zapewnił, że rząd nie pozwoli, by na terytorium Polski dostawały się fale nielegalnych imigrantów. Mówił, że te osoby dostały za pośrednictwem białoruskich biur turystycznych wizy na Białoruś i według prawa międzynarodowego mają prawo przebywać na terytorium tego kraju. - W Mińsku znajduje się biuro Wysokiego Komisarza ds. Uchodźstwa ONZ. Jeśli ktoś chce po stronie białoruskiej aplikować o status uchodźcy, proszę to zrobić w Mińsku - mówił Morawiecki.
W Usnarzu Górnym, na granicy po stronie białoruskiej, od kilkunastu dni koczuje grupa cudzoziemców. Osoby te nie są wpuszczane do Polski, granicę zabezpiecza Straż Graniczna i żołnierze, jest tam też policja. Według ostatnich informacji podawanych przez SG, grupa koczujących liczy 24 osoby.
Premier mówił, że są one na terytorium Białorusi i - w świetle prawa międzynarodowego - w tej sytuacji to Białoruś ponosi za nich odpowiedzialność. - Wcześniej, od czerwca, reżim Łukaszenki prowadził takie systematyczne działania przede wszystkim przeciwko Litwie, a także Łotwie. Litwa wprowadziła stan wyjątkowy wzdłuż swojej granicy, po to, żeby opanować to zjawisko, nasilającej się imigracji, która jest stymulowana i prowokowana przez stronę białoruską - podkreślił szef polskiego rządu.
Premier przekonywał, że działania Białorusi są „w pełni świadome". Mówił, że obywatele Iraku przylatują na Białoruś, a potem są transportowani na granicę z Polską. - Tutaj są wypychani, zmuszani przez funkcjonariuszy białoruskich do przechodzenia przez granicę białorusko-polską - mówił Morawiecki.
Jak dodał, Polska stawia temu „zdecydowaną tamę" i robi to „bardzo skutecznie". Premier zapewnił, że jest w stałym kontakcie z przedstawicielami UE oraz Litwy, Łotwy i Estonii.
Morawiecki zwracał uwagę, że nasza granica z Białorusią jest jednocześnie granicą UE. - Dlatego mamy pełne poparcie Komisji Europejskiej i podziękowania za działania, które ograniczają nielegalną migrację na teren RP - oświadczył premier.
- Musimy się liczyć z różnego rodzaju prowokacjami. Nie damy się sprowokować, nie damy się sprowokować nawet naszym wewnętrznym krytykom, którzy zachowują się w sposób absolutnie niegodny - zapewniał. Premier zaznaczył, że „to właśnie niestety po stronie opozycji, i to osób, które są dla opozycji swego rodzaju ikonami, padły słowa absolutnie niegodne, słowa okropne, słowa pełne wściekłości w kierunku funkcjonariuszy". Nie wymienił jednak nikogo konkretnego.
Premier w Kuźnicy. Zapis konferencji prasowej:
Dziękował SG i wojsku za ochronę granicy. - Drodzy funkcjonariusze Straży Granicznej, drodzy żołnierze. Wykonujecie podstawowy obowiązek ochrony polskich granic, obrony polskiego terytorium. Polacy, Polska, są wam za to wdzięczni. Nigdy tego nie zapomnimy - zapewnił szef rządu.
Dodał, że rząd wspiera wszystkie działania, które prowadzą do stabilności na polskiej granicy. Zaapelował też do polityków opozycji o „jedność, solidarność i odpowiedzialność". - Ten kryzys międzynarodowy wywołany przez Łukaszenkę ma zdestabilizować Unię Europejską. Nie destabilizujcie sytuacji politycznej, sytuacji w UE - zwrócił się do opozycji.
Premier pytany przez dziennikarzy o imigrantów, którzy już znaleźli się w Polsce, powiedział, że przebywają oni w zamkniętych ośrodkach. - W ogromnej większości przypadków prawdopodobnie nastąpi deportacja tych osób do Iraku lub Syrii - oświadczył.
(PAP), autor: Robert Fiłończuk
opr. (pb)