Prokuratura Rejonowa w Sokółce bada sprawę korupcji wyborczej, do której dojść miało podczas głosowania na burmistrza i radnych w gminie Krynki, w listopadzie ubiegłego roku. - Czy na tym to polega, by wygrywał ten, kto postawi więcej wódy, rozda kiełbasy i drobnych pieniędzy? Są pewne zasady. Ma wygrywać lepszy, a nie ten, kto więcej postawi - powiedział nam Bogusław Panasiuk, były burmistrz Krynek, który złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. - Tego tak nie zostawię, nie odpuszczę. Nie mogę siedzieć spokojnie, jeżeli ktoś w ten sposób się zachowuje. Nie chciałabym używać mocnych słów, ale ten pan powinien zająć się swoim zdrowiem - stwierdziła Jolanta Gudalewska, obecna włodarz gminy.
W ostatnich wyborach samorządowych o stanowisko burmistrza rywalizowali Bogusław Panasiuk i Jolanta Gudalewska, nie darzący się sympatią. O wyniku starcia zadecydowało zaledwie 25 głosów. Bogusław Panasiuk otrzymał ich 838, jego kontrkandydatka - 863. - Argumentem w wyborach były nierealne obietnice i alkohol - mówił nam w listopadzie ubiegłego roku burmistrz Krynek (czytaj tekst Bogusław Panasiuk: Jestem pełen obaw. Jolanta Gudalewska: Dziękuję za oddane głosy).
Kilka tygodni temu do prokuratury trafiło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa tzw. korupcji wyborczej w gminie Krynki. "Liczna grupa osób przed wyborami, w dniu wyborów i po wyborach samorządowych udzielała korzyści majątkowych osobistych osobom uprawnionym do głosowania ze wskazaniem na konkretnych kandydatów na burmistrz Jolantę Gudalewską i radnych do Rady Miejskiej w Krynkach" - napisał Bogusław Panasiuk we wniosku o wszczęcie postępowania.
Z dokumentu wynika, że wyborcy raczeni byli m.in. "znacznymi ilościami bimbru". W jednej z miejscowości doszło do libacji alkoholowej, po której rannym mężczyzną musiała zająć się załoga karetki pogotowia (człowiek ten upadł i uderzył głową w jezdnię). W dniu wyborów w centrum Krynek miał stać samochód, z którego wydawano alkohol w zamian za oddanie głosu. Wyborcy mieli też otrzymywać pieniądze i paczki z żywnością. "W sumie z form tych mogło skorzystać ponad 100 uprawnionych wyborców z gminy Krynki" - stwierdził w zawiadomieniu Bogusław Panasiuk.
Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Sokółce. - Na razie wszczęto śledztwo - powiedziała nam Ewa Nowicka-Sztachelska, zastępca prokuratora rejonowego. - Osobiście nie przypominam sobie podobnego postępowania prowadzonego w Sokółce.
- Po wyborach nie zdawałem sobie sprawy, jak wielka była skala tego zjawiska. To po prostu pogwałcenie demokracji i to w sposób brutalny, wulgarny, zorganizowany. Co gorsza, ci ludzie wcale nie wstydzili się tego, co zrobili. Po wyborach chwalili się nawet, że przeprowadzili bardzo skuteczną kampanię. Jak się potem okazało, przekupstwo dotyczyło sporej liczby mieszkańców. To zdecydowanie wypaczyło wynik wyborczy i spowodowało, że normalni wyborcy, podatnicy, przedsiębiorcy, którzy ponoszą trud, by lokalna społeczność się rozwijała, płacą za to - powiedział Bogusław Panasiuk. - Brak reakcji z mojej strony spowodowałby, że w następnych wyborach ci ludzie w jeszcze większym natężeniu stosowaliby te same metody. Na każdym rogu stałby stolik z parasolem i alkoholem. Bez żadnego skrępowania taką kampanię w dniu wyborów by prowadzono. Każde państwo powinno na to reagować. Jeśli państwo nie reaguje, to reagują obywatele. Wszystko ma swój kres. Kiedyś się kończy cierpliwość do patologii w naszym życiu społecznym. Ta patologia mocno godzi w demokrację i trzeba z nią walczyć. Czy na tym to polega, by wygrywał ten, kto postawi więcej wódy, rozda kiełbasy i drobnych pieniędzy? Są pewne zasady. Ma wygrywać lepszy, a nie ten, kto więcej postawi. W tym przypadku było to wykorzystywanie ludzi w większości chorych, uzależnionych od alkoholu - dodał.
- Toczy się postępowanie wyjaśniające, jestem świadkiem w sprawie. O sprawie wiem, bo byłam przesłuchiwana - stwierdziła Jolanta Gudalewska. - Z tym panem mam niestety do czynienia od wielu lat. Nie należy to do spraw przyjemnych. To osoba, która nigdy nie godzi się z porażką, która konsekwentnie rozlicza ludzi mających inne poglądy. W takiej sytuacji jestem od wielu, wielu lat. Doświadczyłam już wiele złego od tego pana. To kolejny jego krok, który mnie zresztą nie dziwi. Spodziewałam się, że nie pogodzi się on z wynikiem wyborów. 18 listopada, czyli tuż po wyborach rozliczał pracowników Urzędu Miejskiego, którzy byli odpowiedzialni za sprawne przeprowadzenie głosowania. Doszło wręcz do szarpaniny, do zwolnień w sensie wykrzykiwania "Zwalniam was, proszę mi oddać klucze. Sfałszowaliście wynik wyborów na korzyść Gudalewskiej". Te zachowania są dla tej osoby charakterystyczne.
Burmistrz Krynek zapowiedziała, że sama złoży doniesienie do organów ścigania. - A jeżeli już chodzi o korupcję wyborczą, to niech ten pan pierwszy za nią odpowie. I to nie tylko w ostatnich wyborach, ale też i tych, które odbyły się cztery oraz osiem lat temu. Bardzo bym chciała, żeby ten pan powiedział szczerze jak on sam i jego mąż zaufania przeprowadzali kampanię, co oferowali ludziom. Przykre to jest, że w tak małym środowisku zdarzają się takie rzeczy. Teraz on rozlicza wszystkie osoby, które popierały mnie w wyborach, które głośno wyrażały swoje stanowisko na temat kandydatów. Mam nadzieję, że przyjdzie czas na mówienie prawdy. Ten człowiek wiele osób skrzywdził i krzywdzi, nie tylko w swoich ocenach, ale i takim postępowaniem jak zwolnienia z pracy, zastraszanie. Jak zachowywał się on przed wyborami? Jak przedłużał umowy ludziom? Jak sam zawoził wyborcom przeróżne prezenty, jak w jego imieniu inni to robili? Ludzie sięgają po różne środki i metody jeśli chodzi o kampanię. To jest widoczne wszędzie, w całej Polsce. Natomiast kampania mija i trzeba się pogodzić z wynikiem i przejść do normalności. Miałam akurat to nieszczęście, że spotkałam tego pana na swojej zawodowej drodze, również i prywatnej. Ta prywatna długo nie trwała, ale zawodowa będzie się ciągnąć. To wręcz dyktator. Ma być tak jak on sobie życzy, tak jak on chce. Skąd nagle rozmnożyło się tylu wyborców na terenie naszej gminy przed wyborami? Ile wydano decyzji o zamieszkiwaniu? Czy jakakolwiek z nich była sprawdzana? Czy ten pan wywiązał się z obowiązków nałożonych na niego przez Kodeks wyborczy? Rozważam złożenie zawiadomienia do prokuratury w tych sprawach, jestem w trakcie przygotowywania wniosku. Skieruję nie jedną sprawę. Inaczej z tym panem się nie da. Ja cztery lata miałam bardzo ciężkie. Pamiętam mój powrót do pracy w roku 2010, w grudniu. Przed w pół do ósmej do Urzędu Miejskiego została wezwana pani dyrektor i otrzymała polecenie zwolnienia mnie z pracy. Co roku - gdy ustalano arkusz organizacyjny - przechodziłam taką samą historię. Na pewno do sprawy będę wracać. Tego tak już teraz nie zostawię, nie odpuszczę. Nie mogę siedzieć spokojnie, jeżeli ktoś w ten sposób się zachowuje. Nie chciałabym używać mocnych słów, ale ten pan powinien zająć się swoim zdrowiem - stwierdziła Jolanta Gudalewska.
(is)
Z Kodeksu karnego:
Art. 250a
§ 1. Kto, będąc uprawniony do głosowania, przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo takiej korzyści żąda za głosowanie w określony sposób,podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto udziela korzyści majątkowej lub osobistej osobie uprawnionej do głosowania, aby skłonić ją do głosowania w określony sposób lub za głosowanie w określony sposób.
§ 3. W wypadku mniejszej wagi, sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 4. Jeżeli sprawca przestępstwa określonego w § 1 albo w § 3 w związku z § 1 zawiadomił organ powołany do ścigania o fakcie przestępstwa i okolicznościach jego popełnienia, zanim organ ten o nich się dowiedział, sąd stosuje nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet może odstąpić od jej wymierzenia.