Pług nie może dotrzeć do dróg gminnych, bo nie da rady przebić się przez drogę powiatową – takie zdanie padło na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej w Dąbrowie Białostockiej. Radni rozmawiali na temat zimowego utrzymania dróg i problemem, jakimi są nieodśnieżone trasy powiatowe na terenie gminy.
Temat zimowego utrzymania poruszyła radna Elżbieta Adamowicz.
- Wiemy doskonale, że były bardzo duże problemy z przejeżdżaniem, głównie na terenie dróg powiatowych. Wczoraj były nawet sytuacje, że autobusy nie dowiozły dzieci do szkoły. To poważny problem, który paraliżuje dojazdy do szkół czy pracy – mówiła radna. – To wszystkim nam zakłóca normalne funkcjonowanie. Drogi gminne są szybciej odśnieżane, natomiast drogi, które podlegają pod starostwo są trochę spóźnione. Przeciętny mieszkaniec gminy zazwyczaj nie wie do kogo należy która droga, a potrzebuje dotrzeć do na przykład lekarza.
Odniósł się do tego burmistrz Dąbrowy Białostockiej Artur Gajlewicz.
- Jeżeli chodzi o zimowe utrzymanie dróg, to w październiku ogłosiliśmy przetarg, wyłoniliśmy wykonawcę. Kupiliśmy 200 ton piaskosoli. Jesteśmy przygotowani na zimę. Niemniej jednak uciążliwością jest dla nas, a głównie dla firmy, dojazd do dróg gminnych poprzez to, że utrudnienia pojawiają się na drogach powiatowych. Pług nie może dotrzeć do dróg gminnych, bo nie da rady przebić się przez drogę powiatową. Wielokrotnie to zgłaszaliśmy – telefonicznie, mailowo, osobiście. Mieszkańcy dzwonią do nas przede wszystkim z nieodśnieżonymi drogami powiatowymi. Nie możemy ich odśnieżać, bo nie są one naszą własnością. Nie wykonujemy czegoś na terenach kogoś innego – tłumaczył włodarz. – Każdy ma pewne obowiązki. My je wykonujemy należycie.
Głos zabrał też Mateusz Adaszczyk.
- Nie ma problemu z drogami gminnymi. Gmina wywiązuje się ze swojego zadania. Powiat sokólski wydaje mi się jakby nie miał kompletnie żadnej wiedzy i kontroli na tym, co się dzieje na naszym terenie. Skoro powiat nie potrafi sobie poradzić z taką sprawą, jaką jest odśnieżanie, to mój wniosek jest taki, abyśmy jako gmina wystąpili do wojewody z prośbą o wsparcie w rozwiązaniu problemu. To nie jest błaha sprawa. Niewiele trzeba, aby się stała tragedia, gdyby ktoś potrzebował pomocy. W poniedziałek jeszcze niedawna droga wojewódzka, teraz droga powiatowa była nieprzejezdna. Stał sznur samochodów, które nie mogły przejechać. To było po ustaniu opadów. Mieszkańcy dzwonili bezpośrednio do starosty, a ten twierdził, że drogi są odśnieżone – mówił radny. – Strach mnie bierze na samą myśl, że starosta chce budować drogi nie potrafiąc odśnieżyć tych, które posiadamy dzisiaj. Z dużym niepokojem patrzę w tym kierunku. Na początku tej zimy mamy zawiane drogi. Co będzie, gdy ta zima będzie tak surowa przez miesiąc?
Czytaj też: Nieodśnieżone drogi udręką kierowców [3 x WIDEO]
Odpowiedział mu wiceprzewodniczący, Łukasz Owsiejko.
- Zgadzam się z tym co pan powiedział, ale powstrzymywałbym się porównania działań związku powiatowo-gminnego i nie zestawiałbym problemu odśnieżania oraz zachowania starosty jako nieudolność funkcjonowania tej spółki. Zakłada pan czarny scenariusz, spółka będzie powołana po to, aby realizować zadania w ramach pozyskanych środków – stwierdził.
(orj)